sobota, września 23

Holenderski Slub

...nie to zeby moj!!!!
To po pierwsze:-) w ramach wyjasnienia.
A czyj, zapytacie?
Otoz jakis miesiac temu otrzymalismy z F. zaproszenie na slub jego kolegi z pracy. Na zaproszeniu dosc enigmatycznie poinformowano nas, ze mamy zaszczyt byc zaproszeni na ceremonie zaslubin Jego i Jej (niechze i tak sie nazywaja) w Amsterdamie XStraat (powiedzmy). Dolaczona byla rowniez informacja o przyjeciu weselnym: o ktorej godzinie i jaki stroj jest wymagany. Nie myslac za wiele zgodzilismy sie, choc nie jest to zaden bliski kolega tylko znajomy, ktorego ja w dodatku nie mialam okazji poznac. Nie ukrywam ze kierowala nami tez ciekawosc jak takowy slub holenderski wyglada. Zmrozila nas poniekad informacja o smokingu dla mezczyzn... ale co tam, skoro tylko dla mezczyzn sa jakies wymogi (o kobietach nie wspomniano) to jakos damy rade... :-)
Do zaproszenia nie dolaczona zadnych informacji na temat prezentu.
Dzis przyszedl czas na reszte.. niespodzianki...

Otrzymalismy list z instrukcjami, tak to nazwe bo jak do tego podejsc inaczej:
Na wstepie zapoznalismy sie z przepieknym opisem jakze to doszlo do tak waznej decyzji i jak Ona zostala zasypana rozami przez Niego zaraz po Bozym Narodzeniu itp...
Nastepnie punkt po punkcie moje oczy ujrzaly takie oto cuda:
  • Ceremonia zaslubin odbedzie sie o godzinie 13.00 w... na.. itp Po ceremonii "istnieje mozliwosc" zlozenia zyczen Panstwu Mlodym i wypicia "symbolicznej" lampki szampana" pomiedzy 14.30 a 16.30...
  • Przyjecie odbedzie sie w ... o godzinie 20.30, wymagany stroj: smoking dla mezczyzn "choc moze to byc interpretowane w dowolny sposob". Poniewaz cala ceremonia jest inspirowana motywem roz :-) Uprasza sie gosci o zastosowanie sie do tego motywu:-))) (juz sobie wyobrazam F.w rozach!!!)
  • Prezent: Ona i On chca zmieniac wystroj swojego gniazdka stad tez goscie proszeni sa o pomoc ... i tu podano numer konta bankowego (Na szczescie nie podano kwoty minimalnej) :-)) jesli ktos jednak nie chce dac pieniazkow moze udac sie do Ikei :-)))
  • Pamiatka: Kazdy z gosci proszony jest o zasugerowanie Jemu i Jej interesujacych miejsc do zwiedzenia - taka pamiatka powinna znajdowac sie na "pojedynczej kartce foramtu A4, gotowy format do sciagniecia ze strony Jego i Jej. Format A4 WYMAGANY!"
A najzabawniejsze jest to, ze w calym tym wielkim slubie nie ma mowy o jakimkolwiek poczestunku. O to mozemy zadbac sami pomiedzy 16.30 a 20.30 (to odpowiedz organizatorow).
No i ten motyw roz... nie za bardzo wiem jak do tego podejsc... a jak w te roze przystroic F.? :-))))
Juz nie moge sie doczekac...

17 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Wyjasnienie:

My zrobilismy tzw. receptie czyli lampke szampana dla rodziny i znajomych z pracy pomiedzy 16.00 a 18.00 a potem (od 19.00) przyjecie dla rodziny.

W czasie receptie byly rozne rzeczy na cieplo i zimno (tzw. zakaski) wiec z glodu sie nie padlo ;-)))

A ''rozanych'' pomyslow nie mielismy, bo my prosci ludzie jestesmy ;-))))

u.la pisze...

Nie chodzi mi oczywiscie o tzw "polska wyzerke", ale chociaz kawelek sera:-))) a tu nic...lampka szampna i koniec:-))) ale dziekuje za wyjsnienia.

Anonimowy pisze...

To ciulowo.... :-(

u.la pisze...

nooo...troche dziwnie... wyobraz sobie nas wystrojonych w "roze" biegajaych po Amsterdamie w poszukiwaniu czegos do jedzenia:-((( ale bedzie ubaw:-)

Anonimowy pisze...

mhm....odechcialo mi sie holenderskich wesel...wczoraj jeszcze Erik mi powiedzial, ze ludzie wplacaja na takie konta raczej malo kasy - oko 30 euro!!
Ile u Was Monika ludzie wplacali??

u.la pisze...

Ja tez slyszalam, ze "zarobic" to sie raczej na holenderskim weselu nie da i moze stad ta oszczednosc na jedzeniu:-) Ale najbardziej bawi mnie ten podniosly ton i stylizacja, a w rezultacie interpretacja dowlona, wiec pewnie i w jeansach mozna sie zjawic!

Anonimowy pisze...

U nas byla i kasa
(rodzice po 1000 euro)
i prezenty.

Wiec naprawde bylo roznie....

Ale rzeczywiscie dorobic sie nie dorobicie.

u.la pisze...

Zalezy chyba od ludzi, ci znajomi zazyczyli sobie albo kase albo prezenty z Ikei. Ale znam jedna pare holenderska, ktora na prezent dostala np:ksiazke :-)

Anonimowy pisze...

To samo jest tutaj z urodzinami:

jesli idziesz do kogos na urodziny to nei spodziwaj sie, ze ktos da wiecej niz 25 euro.

Kazda parka ktora przychodzi daje po 25 euro.

I to samo chyba dotyczy slubow.

Holendrzy nie daja duzo.
Tacy juz sa.

u.la pisze...

Z tego wynika, ze prezent slubny to tylko taki symboliczny gest...

Anonimowy pisze...

W holandii tak.

Choc jak juz mowilam rodzice dali nam duzo.

Anonimowy pisze...

Eee, to ja może to z Robbertem obgadam i jak kiedyś postanowimy się pobrać, to do Polski pojedziemy? :) Bo tam ludzie jak wariaty kasę ogromną w prezencie dają, bo przecież TAK WYPADA!!! Dla mnie to wariactwo... Ale może tak robią, bo te nasze polskie wesela to też wielke wesołe miasteczko! Tyle tego do picia i jedzenia, gości ze sto i więcej, więc nie wypada dać mało... :)))
A Ci Holendrzy to też mają śmieszne pomysły ślubne - ja jestem ogromnie ciekawa, co to z tymi różami będzie?!?...
Trzymam kciuki i udanej zabawy!

Anonimowy pisze...

Ja czasem mysle, ze ja chce miec ten slub w Polsce kiedys..bo ja chce w tej sukni przetanczyc troche nocy....to moze taniej jest kurka polazic w niej po Leiden :)

u.la pisze...

Tulipanko, ja mysle ze w Polsce mamy tradycje dawania "duzych" prezentow, bo to na nowa droge zycia, na poczatek gdzie Mlodzi zaczynaja od zera. Tu raczej nikt od zera nie zaczyna... Tak mi sie wydaje.

u.la pisze...

Gatto, jak bedziesz w tej sukience paradowac po Leiden to daj znac, z pewnoscia przyjade:-)))
A pomysl masz iscie wloski:-)))) Bo tam Mlodzi paraduja w strojach weselnych czasem nawet i tydzien, odwiedzajac cala rodzine...to dopiero odjechany zwyczaj!

Anonimowy pisze...

hehe...
no bo jak ja juz wydam te tysiace na kiecke..to ja nie chce jej miec przez 30 minut w kosciele..i na 2h borrelu :)
A widzialam swoja droga takie wloskie wesele na dworze w Niemczech...wlaznie lazila laska w tej kiecce po miescie..ale byla...hmmm..czerwona :)

Anonimowy pisze...

Znam te klimaty, siostra byla na takiej imprezie, hehe po zabawie poszli na wyzerke do Chinczyka,bo byly tylko tosciki;-D No u nas nie do pomyslenia...